Komentarze: 0
Wegetuję... Czuje straszne poczucie winy, przytłacza mnie to wszystko. Nie myślałem o konsekwencjach moich czynów niestety jak je popełniałem.
Dowiedziałem się dziś od M. , że "wszystko czego nasza mała A. będzie doświadczać po raz pierwszy mnie ominie ;(" Bardzo mnie to dotknęło. Ciężko mi było z tym funkcjonować jakkolwiek.
Dziś znów analizowałem przeszłość i wszystkiego żałowałem...
- mogłem więcej czasu Poświecić A. po co mi była ta praca...
- dlaczego nie całowałem i nie przytulałem "M" tak bez powodu?
- dlaczego w ostatnim czasie nie dawałem jej kwiatów bez powodu
- dlaczego jej nie chciałem masować kiedy mnie o to prosiła?
Może gdybym to wszystko robił to nie mógł bym robić tego co robiłem... Dlaczego zamieniłem te dobre rzeczy na te złe?
Miałem dziś tyle myśli samobójczych co przez całe wcześniejsz życie. Nie zrobię tego muszę być silny dla "A", może za 5 albo 10 lat mi powie "Tato dobrze że jesteś zawsze kiedy Cię potrzebuje". No i wspólnota, nic odemnie nie potrzebują a mimo to chcą żeby mi się wszystko ułożyło. Chce być jak oni...
hazardowaszmata